Marzyłam o Tokyo!

Japonia. Zawsze żyłam w przekonaniu, że to jedyny kraj w którym nigdy nie byłam, ale czułam, że mogłabym tu mieszkać. A teraz spontanicznie tu przylecieliśmy, więc nadszedł czas, by zweryfikować to moje wyobrażenie. Wiele rzeczy i sytuacji tu nie rozumiem. Nawet przy najprostszym znaku rozkładam się już na literach. Pozostaje mi grzecznie kiwać głową i próbować ładnie zachować. Na każdym kroku czuję, że jest tu niewiarygodnie spokojnie. Tak jakby cisza w lesie, tylko że w mieście. Nigdzie indziej też nie czułam takiej cierpliwości w tłumie co tu. Fala ludzi mnie nie męczy, tylko płynę w niej sobie spokojnie. Przedziwne! Cieszę się też, że zatrzymaliśmy się w Asakusa, trochę dalej od centrum. Tutaj jeszcze wolniej i ciszej przemykają rowerzyści. A my chodzimy pustymi uliczkami tak pięknymi, że gdzie się nie obrócę tam magiczny kadr. I jeszcze jedzenie. Co to są za smaki wspaniałe; od grillowanej makreli, tatara z tuñczyka, tostów z wołowiną, po choćby kanapkę z truskawkami. Wszystko jest zaskakujące i umami. Tyle i aż tyle pierwszych wrażeñ.

Kitty R.
comments powered by Disqus